Współczesny świat jest wielkim rynkiem. Nie trzeba być ekonomistą, ani maklerem giełdowym, by móc poczuć się jak wytrawny gracz. Większość transakcji dokonuje się wokoło nas, uczestniczymy w nich każdego dnia, podczas każdej transakcji kupna-sprzedaży, czy podczas jakiegokolwiek zawarcia umowy. Biznes kreuje rzeczywistość, dlatego jesteśmy świadkami nieustannej walki i klienta poprzez gry cenowe, kreowanie potrzeb i wiele, wiele innych czynników.

Nieprzerwana gra

Ekonomia jest nauką – w najprostszym ujęciu – o relacji popytu oraz podaży. W każdej dziedzinie życia dokonują się te dwa procesy, bez których światowy rynek (w znaczeniu zachodniego świata) nie mógłby się ostać. W zasadzie nie jest możliwe wyrwanie się z tego procesu, każdy – będąc członkiem całego społeczeństwa – musi odegrać swoją rolę w tym układzie. Próby wyjścia poza schemat, chociaż nie niemożliwe, są niewyobrażalnie trudne. Większość ludzi zgodziłaby się ze mną, gdybym wysnuł tezę, że to pieniądz rządzi współczesnym światem, a w konsekwencji i nami. Może się oszukiwać, że finanse nie są literą naszego życia, ale uczciwe i konsekwentne życie zgodne z deklarowanymi wartościami może okazać się zbyt trudne. Nie należy jednak z tego powodu się poddawać, ale być może tym więcej starać się walczyć o życie, w którym to nie pieniądz dyktuje, co mamy robić. Jest to bardzo potrzebne naszej cywilizacji, coraz większa liczba takich ludzi.