Kiedy zastanawiamy się, jakie są najważniejsze części składowe wykształcenia, na pierwszym miejscu pojawia się wiedza. To ona jest tym elementem, który edukacja uważa za najważniejszy i stawia go w centrum zainteresowania. Ta teoria nie zmienia się od lat, a nawet nie podlega przemianom język, jakim posługują się jej zwolennicy.
Tymczasem współczesna pedagogika odchodzi od tego rodzaju osądów i raczej wskazuje, że najważniejsze jest doświadczenie, które kształtuje nas i wyposaża w tak zwane kompetencje miękkie. Oczywiście nie jest tak, że w tym momencie wiedza jest całkiem odrzucana. Chodzi raczej o to, że – jak by to można powiedzieć prostszym językiem – traci swoje znaczenie na rzecz innego ważnego komponentu. Bowiem współczesna edukacja nie może bazować wyłącznie na teorii, w końcu suche fakty i wiadomości jesteśmy w stanie w każdej chwili sprawdzić w internecie. Zanika jednak umiejętność wykorzystywania wiedzy w praktyce; zresztą ta ostatnia nie cieszy się zbytnim uznaniem. A przecież są takie działy nauczania, które bez praktyki nie mają sensu. Abstrahując tu od przedmiotów technicznych, wystarczy wziąć pod uwagę naukę języków obcych. Tego na pewno nie można uczyć bez osadzenia teorii w praktyce, zatem zdobywana wiedza powinnam podlegać praktycznemu sprawdzeniu w działaniu.
Wydaje się jednak, że współczesna edukacja zaczyna powoli przemieszczać się w tym kierunku. Coraz częściej odchodzi się od uczenia się formuł na pamięć, raczej kładzie się nacisk na umiejętności. Tym samym wiedza staje się tylko i wyłącznie punktem wyjścia, nie zaś celem samym w sobie. I chyba tak powinna wyglądać modelowa edukacja, to znaczy łączyć w sobie różne komponenty i dawać człowiekowi coś dobrego.