Współczesne czasy mocno wyróżnia bardzo duży udział cybernetyki i elektroniki w życiu codziennym. Wirtualny świat przenika się z realnym, tworząc pewną hybrydę, która oscyluje między tym, co prawdziwe, a tym, co nierealne. Największy wpływ na kształtowanie obecnej rzeczywistości ma internetu, bez którego dzisiaj, już mało kto wyobraża sobie życie. Wpływ wirtualnej przestrzeni na nasze codzienne zachowanie odczuwa również język. Według językowego obrazu świata, język jako narzędzie poznania stanowi swego rodzaju siatkę pojęć, którą naciągamy na widziany przez nas świat i, którymi opisujemy rzeczywistość, taką, jaką widzimy.  I choć, edukacja wcale nie stoi w dzisiejszych czasach na niższym poziomie, niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu, nasza wiedza o świecie wcale nie jest mniejsza, nasz język wydaje się tracić swoje piękno i blask. W obręb codziennego słownictwa przenikają uniwersalne słowa i zwroty, które stanowią pewnego rodzaju zapożyczenia z innych języków, które ulegają spolszczeniu i w niezbyt wyszukanej formie trafiają w obręb leksemów, którymi się posługujemy. Internet na tym polu ma bardzo silne pole rażenia. Takimi zwrotami są np. “hejt”, “lajk”, “fejs” itp. Zjawisko przenikania nowomowy internetowej najbardziej dobitnie widać wśród młodzieży, która jest o wiele bardziej chłonna nowinek językowych, niż nieco starsze pokolenie. Niewielu gimnazjalistów czy nawet licealistów, określi formę niepochlebnego wypowiadania się na dany temat leksemem “krytyka”. Zdecydowana większość uczniów użyje słowa “hejtuje”, które nie do końca oddaje sens sytuacji. Zapożyczenie to pochodzi bowiem z języka angielskiego, w którym “hate” oznacza nienawiść. Nie zawsze jednak, krytyka musi wiązać się z nienawiścią czy animozją emocjonalną skierowaną personalnie już nawet nie tyle do przedmiotu, co podmiotu. Wpływ słownictwa internetowego zubaża zatem nasz język, pozbawiając pojęcia znaczeń i wypaczając sposób opisywania rzeczywistości.