W dwudziestym pierwszym wieku dostęp do edukacji jest praktycznie powszechny. Nawet w krajach trzeciego świata kładzie się olbrzymi nacisk na organizowanie szkół, w których przekazywana jest wiedza. Sama zasadność powszechnej edukacji wydaje się nie mieć żadnych podstaw do negacji. Jednak fakt czy jakość i przedmiot tej edukacji jest właściwy – może już być czymś wartym przemyślenia.
Patrząc na cały system edukacji, nie jeden uczeń, czy student zastanawiał się do czego przyda mu się dana wiedza, która na siłę mu się przekazuje, ale nie koniecznie jest mu ona potrzebna. Kiedy ktoś ma zdolności językowe i uczy się języka obcego, po co ma uczyć się również zaawansowanej statystyki, czy skomplikowanych równań chemicznych. Pytaniem jest czy każdy człowiek musi umieć obliczać trajektorie lotu kuli, albo znać składniki syntezy tlenu z wodorem. Czy nie jest tak, że obecny system nauczania uczy nas wiele zbędnych dla nas rzeczy, pomijają tym samym te, które byłyby dla nas przydatne. Skupienie uwagi uczniów i studentów na rzeczach nieistotnych, w celu sztucznego zapełnienia czasu pracy nauczycielom i wykładowcom owocuje tym, że w ważnych przedmiotach, będących związanych z wybranym zawodem danego studenta, pojawiają się luki i braki.
Edukacja powinna być efektowna i nieść wymierne korzyści. Jak wiadomo kiedy się wie coś z wszystkiego, to tak na prawdę nie wie się nic. Wiedza i sposób jej zdobywania powinien być dopasowywany indywidualnie. Języki obce powinny być nauczane w taki sposób żeby można było się nimi porozumiewać, a nie jak obecnie tylko po to żeby zaliczyć test w szkole.
Tak samo powinno być z innymi przedmiotami. Można mieć nadzieję, że coraz częściej spotykane nauczanie domowe, wpłynie na twórców systemu edukacji i zostaną wprowadzone zmiany usprawniające cały proces nauczania.